sobota, 9 lutego 2013

Rozdzial 12

Rozdzial 12


Impreza urodzinowa Majki byla super. Poszlismy do klubu wynajelismy sobie wlasny “pokòj” I wyszalelismy sie na parkiecie. Oczywiscie nastepnego ranka kaca mielismy wielkiego.
Mecz finalowy oczywiscie wygralysmy 3-0. Niestety nie gralam,ale Maja bronila dzielnie kazda pilke. Chlopaki mowia ze to kopia kobieca Ignaczaka :D
Dzis rano Bartek I inni wyjezdzaja do Japonii a z nimi Maja i Natalia. Ciesze sie ze rozerwia sie troche. Zazdroszcze im. Tez chcialabym pojechac ,lecz trener mi nie pozwolil opuszczac tylu treningow.
Lecz bede najbardziej tesknila za Bartkiem, jestem juz przezwyczajona codziennych wizyt, pocalunkow i usciskòw.
-Ola, gotowa?-zapytala Maja,wchodzac do mojego pokoju.
-Tak, juz zaloze buty i jestem gotowa- zawioze je przed hale,tam ma byc spotkanie wszystkich.-wsiadajcie do auta i jedziemy-dodalam.
-Jestesmy!-powiedziala do wszystkich Maja wychodzac z samochodu razem z Natka.
-Hej mala-powiedzial Bartek podchodzac do mnie.
-Czesc…-odpowiedzialam niepewnie
-Wszystko w porzadku?
-Wlasciwie to nie,niby to tylko mieiac,moze troche wiecej ale I tak dla mnie wiecznosc.
-To pojedz z nami…idz szybko spakowac walizki I pojedziemy razem.
-Bartek, wiesz ze trener mi nie pozwolil, I tak Natali I Majki nie bedzie.
-Pogadam z nim, choc-powiedzial lapiac mnie za reke
-Bartek,jest godzina 5.30 myslisz ze wstanie o tej porze zeby cie wysluchac? Nie bylo mnie na duzo treningach a poza tym mam jeszcze rehabilitacje. Wiesz jak bardzo bym chciala,ale ne moge..-powiedzialam wtulajac sie w niego.
-Dobrze,ale codziennie bedziemy do siebie dzwonic lub widziec na skype,zgoda?
-Jak najbardziej..odpowiedzialam po czym Bartek namietnie mnie pocalowal.
-Chlopaki jedziemy!-powiedzial AA, po czym widzialam Bartka juz tylko za szyba autokaru.

Wròcilam do domu,nie chcialo mi sie spac nawet jezeli byla wczesna godzina. Postanowilam pobiegac,jdawno tego nie robilam. Po poltora godzinnym joggingu,wrocilam padnieta do domu. Postanowilam zrobic szybki prysznic i posprzatac w domu.
Kiedy skoczylam na zegarku wybila godzina 12.
Chcialam zrobic jakis obiad,ale oczywiscie lodowka swiecila pustkami. Nie chcialo mi sie robic zakupow,wiec zamowilam pizze.


Tydzien pozniej


Wstalam o 9.30. Dzis mam trening o 12,wiec mam duzo czasu.
Wzielam dluugi i goracy prysznic,kiedy wyszlam z lazienki byla juz  10.04.
Ubralam sie w kròtkie spodenki jeansowe i fioletowa bokserke.
Zjadlam lekkie sniadanie, nie bylam mocno glodna.
Spakowalam torbe na trening, włączyłam laptop i zalogowałam się na portale społecznościowe typu twitter, facebook.
Przejrzałam wpisy znajomych, dodałam kilka słów od siebie i zalogowałam się na skype’a. Na szczęście Bartek był online,juz dlugo nie gadalismy. Gdy tylko zobaczył, że jestem dostępna, zadzwonił. Odebrałam.

-Hej kochanie-powiedzial
-Hej Bartus! Tesknie!-odpowidzialam
-Skarbie, wejdziesz na kamerkę? Tak bardzo chcę cię zobaczyć. Proszę.
- No dobra. Poczekaj chwilę. – powiedziałam i wstałam z łóżka. Podeszłam i wyjęłam z biurka sprzęt potrzebny do podłączenia kamerki i powróciłam na łóżko. Podłączyłam kamerkę i po chwili zobaczyłam siebie na ekranie monitora.
- Zadowolony? – spytałam.
- A żebyś wiedziała, że tak. Szkoda, że nie mogę być teraz przy tobie. – posmutniał na twarzy.
-Ja też żałuję. – zapanowała cisza. Patrzyłam na niego, próbując wyobrazić sobie, że on jest obok mnie. Że mogę czuć jego oddech na mojej skórze, smakować jego ust i być przy nim. Tak bardzo chciałabym, by był przy mnie.
- O czym myślisz? – jego głos przywrócił mnie do rzeczywistości.
- O Tobie. A ty?
- O Nas. Ola, czy … czy … nie to głupie.
- Ale co? Jak się powiedziało A trzeba powiedzieć B. – spojrzałam na ekran laptopa.
- Nie, może, kiedy indziej się o to zapytam. – zmienił zdanie. O co chciał zapytać? Co mu chodzi po głowie?Gdy spojzalam na zegarek, wskazówki wskazywały 11.45.
-Bartus, ja cie przepraszam ze ci przerywam ale jezeli teraz nie wyjde z domu to spoznie sie na trening.
-Spoko, bedziesz wieczorem?
-Jak dam rade i nie zasne do bede,kocham cie-powiedzialam
-Ja ciebie tez, mlego treningu-odpowiedzial po czym rozloczylam sie

Trening byl dosc ciezki,szczegolnie dla mnie, noga jeszcze troche boli. Ale to nie wielki bòl.
Po rozgrzewce i meczyku trener zawolal nas.
-Sluchajcie, musze wyjechac na 10 dni do Warszawy,i nikt nie moze mnie zastopic, wiec macie wolne przez ten okres. Wypocznijcie,bo jak wròce to nie zle sie za was wezme. Mozecie juz isc, na dzisiaj koniec.
-Do widzenia-odpowiedzialysmy chòrkiem.

Juz wiedzialam jak spedze te 10 dni….

***

No…nareszcie. Udalo mi sie napisac kolejny rozdzial.
Mialam straszy brak weny. W wolnych chwilach probowalam pisac cos,ale nic.
No, zachecam do pisania duuzo komentarzy. Do zobaczenia kochani!!! :*

4 komentarze:

  1. Witam :)
    Bardzo mi się podoba rozdział! Zapraszam do mnie, na już V rozdział .
    Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. super, bardzo mi się podoba..
    tworzę kolejny rozdział, więc wieczorem zapraszam do siebie ;)
    pozdrawiam :)
    http://volleyball-always-in-my-head.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń