wtorek, 29 stycznia 2013

Rozdzial 10

Rozdzial 10


Maja byla nieprzytomna, ktos zadzwonil na pogotowie i zabrali ja do szpitala. A tego gnoja zabrala policja.
Na szczescie do sklepu przyjechalem samochodem wiec pojechalem szybko do szpitala.
-Panie doktorze, jak sie czuje Maja?-zapytalem dokrota kroty wyszedl z pokoju Majki
-Wyniki badan wskazuja na to ze nie ma zadnych obrazen, ale Pani Maja zostanie dzis na obserwacji.
-Dobrze, dziekuje, czy moge wejsc do niej do pokoju?
-Tak, tylko prosze poczekac chwile, pielegniarka musi jedynie pobrac krew od pacjetki.
-Dobrze, dziekuje jeszcze raz
-Do wiedzenia-rzekl doctor po czym usiadlem na krzesle.
-Hej Misiek, co tu robisz?-gdy podnioslem glowe zobaczylem Ole
-Maja…
-Co sie jej stalo?
-Nic, to znaczy, Sebastian. Pobil ja, ale nic jej nie grozi.
-Cale szczescie, ale jak to sie stalo?-zapytala po czym usiadla kolo mnie. Opowiedzielm cala historie po czym pielegniarka wyszla z pokoju Maji.
-Majka, kochanie jak sie czujesz?-zapytalem wbiegajac do jej pokoju
-Bywalo lepiej
-Boli?
-Troche, Ola co tu robisz?
-Wlasnie skonczylam rehabilitacje i spotkalam na korytarzu Miska.
-Aha

Pogadalismy jeszcze przez chwile po czym zostawilismy Majke zeby odpoczela.

Perspektywa Oli….

Rehabilitacja zeszla dosc szybko, doktor mi powiedzial ze moge zaczac juz chodzic na treningi, tak mi tego brakowalo. Za kilka dni mamy mecz. Ale watpie ze bede mogla grac, choc mam taka nadzieje.
Sebastian niestety znowu wròcil, musimy miec na oku Maje. Wiadomo co moze jeszcze jej zrobic…nie chce nawet o tym myslec.
-Hej Bartus-wsiadlam do samochodu
-Hej kochanie, jak rehabilitacja?
-Dobrze, moge juz zaczac chodzic na treningi
 -To super! Cos sie stalo?
-No wlasciwie to tak…Sebastian,byly Majki, wròcil  tu do swojego mieszkania I przed sklepem pobil ja. Lezy teraz w szpitalu.
-Cos powaznego?
-Nie, ale boje sie o nia. Jak on cos jej zrobi…-nie moglam kontunuowac bo rozplakalam sie
-Ciii, nie placz-przytulil mnie-pomozemy jej wszyscy, obiecuje, nic jej nie bedzie, ufasz mi?
-Tak-uspokoilam sie po czym pocalowalam Bartka-Dziekuje, ze jestes-dodalam
-Bede, zawsze-usmiechna sie-to… gdzie jedziemy?
-Yyy…do domu?
-Nie ma mowy, zabieram cie, na lody, co ty na to?
-Hmm…dobry pomysl

Spedzilam mile popoludnie z Bartkiem, ciekawe jak sie czuje Maja…
Odwiedze ja jutro rano i przyniose kilka ubran zeby mogla sie przebrac.
-9 dni do wyjazdu Bartka. Mam nadzieje ze szybko przyjada, ale oczywiscie z medalem na szyi.
Bede bardzo za nim tesknic…

Perspektywa Maji….

Boje sie, ze znowy spotkam sie z Sebastianem…
Na szczescie Michal byl w tym samym  sklepie, jak nie to by sie skonczylo inaczej…nie chce o tym myslec. Strasznie boli mnie glowa, ale doctor powiedzial ze to normalne, po uderzeniu.
W nocy nie moglam zmruzyc oka, a kiedy zasypialam snil mi sie Sebastian.
Jutro wypisuja mnie ze szpitala, moze propozycja o wyjezdzie z Michalem do Japonii nie jest taka zla, i tak kilka treningow bede musiala oposcic….kiedy wròce do domu porozmawiam z Michalem…

                                                    ***
No i mamy rozdzial nr. 10 :) 
Mam nadzieje ze spodoba sie, chociaz mi sie wgl nie podoba. Nie wiem...czegos mi brakuje w nim. Pisalam go chyba z 10 razy. No nic, postaram sie zeby nastepny byl lepszy. Milego czytania! :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz