Obudzilam
sie o 10 i do tego z wielkim bòlem glowy. Wstalam, poszlam do lazienki, spojrzałam
w lustro i chyba po raz pierwszy przestraszyłam się swojego odbicia. Nic
dziwnego, w końcu zarwałam noc.
Sine, opuchnięte powieki i zmęczona twarz - tak, to
oznaki nieprzespanej nocy.
Zrobiłam delikatny makijaż, rozczesałam włosy i wyszłam z
mieszkania nie informując o tym moich współlokatorek.
Założyłam słuchawki i po prostu szłam przed siebie.
Przez ok. godzine spacerowalam po parku i usiadlam na
mojej ulubionej lawce. Myslalam o wczorajszej kolacji z Michalem.
Jestem gotowa na nowy zwiazek? Przeciez minelo juz ponad
rok od zwiazku z Sebastianem.
Michal dzwoni do mnie co chwile…nie mam ochoty z nim rozmawiac, chce to wszystko
przemyslec.
Postanowilam
pojsc spotkac sie z nim popoludniu.
Gdy spojzalam na ekran telefonu wybila 12.30…postanowilam
wròcic do domu.
-Hej
dziewczyny!- krzyknelam wchodzac do mieszkania
-Hej Maja!-uslyszalam glos Oli
-Nie ma Natki?
-Nie
poszla na trening przed chwila, ty tez powinnas juz tam byc.
-O cholera!
Calkowicie zapomnialam!- szybko pobieglam do pokoju po torbe I wybieglam z
mieszkania zegnajac sie z Ola.
-Przepraszam trenera za spòznienie-krzyknelam na cala
sale
-Wiec zdecydowalas sie przyjsc, przebieraj sie szybko i
30 okrazen.
Trening byl dosc ciezki, nie dziwilam sie. Za kilka dni
bedzie final, ostatni mecz. Musimy wygrac.
-Chodzcie dziewczyny wszstkie tu-krzykna trener-Za kilka
dni final, wiec treningi beda 10 razy ciezsze.
Codziennie po 2 godziny bedziemy trenowac. O 10 macie tu
byc jutro, idzcie teraz do szatni, koneic na dzis. Do jutra!
Byla juz
15.45, za 15 minut mialam sie spotkac przed budynkiem z Michalem, co mu powiem?
Nie mialam nawet czasu przemyslec co mu powiedziec….
Bylam ostatnia
w szatni, wychodzac z zauwazylam kogos, rozpoznalam od razu ta sylwetke, to byl
Michal.
-Czesc-powiedzialam
niepewnym glosem
-No
hej-wstal ze schodow I przyblizyl sie do mnie-przepraszam za wczoraj Maja…
-Nie
Michal to ja cie przepraszam-przerwalam mu- ja poprostu boje sie zaczac nowy
zwiazek z kimkolwiek, rok temuw moj byly mnie zdradzil. Bardzo cierpialam I od
tamtego czasu nie bylam z nikim.
-Maja,
ze mna nie bedziesz cierpiec, obiecuje ci-przyblizyl sie jeszcze bardziel do
mnie kladac dlonie na moich policzkach. Delikatnie pocalowal mnie, gly
zorientowal sie ze nie protestuje pocalowal mnie namietniej. Nie chcialam zeby
ta chwila sie skoczyla. Czulam sie bezpieczna z nim. Kochalam go, tak, dobrze
przeczytaliscie. Nawet jezeli nie znalismy sie dlugo zakochalam sie po uszy.
Moze poprostu balam sie do tego przyznac….
-Kocham cie Maja-rzekl cichym glosem
-Ja ciebie tez-odpowiedzialam po czym dalam mu jeszcze
jednego buziaka
***
-Halo?-odebralam telefon
-Hej mala, masz czas?-uslyszalam kurkowy glos w telefonie
-Mam a co?
-To rozkazuje ci wyjsc przed blok i spedzic ze mna reszte
dnia
-Okej, daj mi 5 minut.
Szybko się przebrałam, uczesałam i zrobiłam lekki
makijaż, wybiegłam z domu i pokierowałam się w stronę parkingu. Kiedy dotarłam na miejsce on stał
tyłem do mnie, oparty o maske samochodu.
-Bu!-sprobowalam
przestraszyc go, ale nic z tego
-Hej,
slicznie wygladasz kochanie-pocalowal mnie po czym przytuli mocno
-Kurek
no udusisz mnie!-puscil mnie po czym usmiechna sie-Wiec..gdzie mnie
zabierasz?-zapytalam
-Niespodzianka,
wskakuj do samochodu-odpowiedzial
-Oj no
Kuras! Gdzie mnie zabierasz?-zapytalam blagalnym glosem
-Niespodzianka
mowie!-odpowiedzial, po czym zakryl mi oczy jakims szalikiem
-Co ty
robisz?-zapytalam gdy owilaj mi oczy
-No co, nie mozesz widziec gdzie cie prowadze-zasmial sie
-Wariat!-odpwiedzialam. Droga nie byla dluga, po kilku minutach
dotarlismy na miejsce.-odwiazesz mi juz oczy?-zapytalam niecierpliwie
-Jeszcze chwila-poczulam jak bierze mnie na rece i
prowadzi gdzies.-Gotowa?
-Yhym
Gdy rozwiazal mi oczy przedema byl przepiekny widok.
Bylismy na wysokiej gòrce na ktorej bylo widac cale miasto.
-Jaki piekny widok…
-Przychodze zawsze tu kiedy mysle o czyms, lub nie wiem
gdzie sie podziac, Ola, chce cie o cos zapytac…
-Tak?
-Zamieszkasz ze mna?
-C..co?-zatkalo mnie
-No, chcialabys ze mna zamieszkac? Wiem ze moze to jest wszystko takie.. za
szybkie, ale pragnę spędzić z Tobą całe moje życie, każdą moją chwilę, budzić
się przy Tobie i zasypiać. Chce przynosic ci sniadanie do lòzka i witac
pocalunkiem…
-Dobrze-przerwalam mu i pocalowalam namietnie
-Ejjjj
no, wymyslilem taki dlugi poemat a ty mi przerwalas-powiedzial I udawal
obrazonego
-Glupek!-zasmialam
sie
-Za to
twoj glupek
Spedzilismy
caly dzien na tej przepiekniej gòrce, calujac sie rozmawiajac i planujac plany
na przyszlosc. Nic nie chcialam, mialam wszysko. Cudownych przyjaciòl I cudownego
I kochajacego chlopaka.
***
Hejrze
cho! I nastepny rozdzial wedruje do waszych rak! Chcialam ddac go
dopiero jutro. Ale postanowilam zrobic wam niespodzianke! J
Komentujcie! Milego czytania!!!! :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz