niedziela, 27 stycznia 2013

Rozdzial 8

Rozdzial. 8


Obudzilam sie o 10 i do tego z wielkim bòlem glowy. Wstalam, poszlam do lazienki, spojrzałam w lustro i chyba po raz pierwszy przestraszyłam się swojego odbicia. Nic dziwnego, w końcu zarwałam noc.
Sine, opuchnięte powieki i zmęczona twarz - tak, to oznaki nieprzespanej nocy.
Zrobiłam delikatny makijaż, rozczesałam włosy i wyszłam z mieszkania nie informując o tym moich współlokatorek.
Założyłam słuchawki i po prostu szłam przed siebie.
Przez ok. godzine spacerowalam po parku i usiadlam na mojej ulubionej lawce. Myslalam o wczorajszej kolacji z Michalem.
Jestem gotowa na nowy zwiazek? Przeciez minelo juz ponad rok od zwiazku z Sebastianem.
Michal dzwoni do mnie co chwile…nie mam ochoty z nim rozmawiac, chce to wszystko przemyslec.
Postanowilam pojsc  spotkac sie z nim popoludniu.
Gdy spojzalam na ekran telefonu wybila 12.30…postanowilam wròcic do domu.
-Hej dziewczyny!- krzyknelam wchodzac do mieszkania
-Hej Maja!-uslyszalam glos Oli
-Nie ma Natki?
-Nie poszla na trening przed chwila, ty tez powinnas juz tam byc.
-O cholera! Calkowicie zapomnialam!- szybko pobieglam do pokoju po torbe I wybieglam z mieszkania zegnajac sie z Ola.
-Przepraszam trenera za spòznienie-krzyknelam na cala sale
-Wiec zdecydowalas sie przyjsc, przebieraj sie szybko i 30 okrazen.
Trening byl dosc ciezki, nie dziwilam sie. Za kilka dni bedzie final, ostatni mecz. Musimy wygrac.
-Chodzcie dziewczyny wszstkie tu-krzykna trener-Za kilka dni final, wiec treningi beda 10 razy ciezsze.
Codziennie po 2 godziny bedziemy trenowac. O 10 macie tu byc jutro, idzcie teraz do szatni, koneic na dzis. Do jutra!
Byla juz 15.45, za 15 minut mialam sie spotkac przed budynkiem z Michalem, co mu powiem? Nie mialam nawet czasu przemyslec co mu powiedziec….
Bylam ostatnia w szatni, wychodzac z zauwazylam kogos, rozpoznalam od razu ta sylwetke, to byl Michal.
-Czesc-powiedzialam niepewnym glosem
-No hej-wstal ze schodow I przyblizyl sie do mnie-przepraszam za wczoraj Maja…
-Nie Michal to ja cie przepraszam-przerwalam mu- ja poprostu boje sie zaczac nowy zwiazek z kimkolwiek, rok temuw moj byly mnie zdradzil. Bardzo cierpialam I od tamtego czasu nie bylam z nikim.
-Maja, ze mna nie bedziesz cierpiec, obiecuje ci-przyblizyl sie jeszcze bardziel do mnie kladac dlonie na moich policzkach. Delikatnie pocalowal mnie, gly zorientowal sie ze nie protestuje pocalowal mnie namietniej. Nie chcialam zeby ta chwila sie skoczyla. Czulam sie bezpieczna z nim. Kochalam go, tak, dobrze przeczytaliscie. Nawet jezeli nie znalismy sie dlugo zakochalam sie po uszy. Moze poprostu balam sie do tego przyznac….
-Kocham cie Maja-rzekl cichym glosem
-Ja ciebie tez-odpowiedzialam po czym dalam mu jeszcze jednego buziaka

                                                                   ***
-Halo?-odebralam telefon
-Hej mala, masz czas?-uslyszalam kurkowy glos w telefonie
-Mam a co?
-To rozkazuje ci wyjsc przed blok i spedzic ze mna reszte dnia
-Okej, daj mi 5 minut.
Szybko się przebrałam, uczesałam i zrobiłam lekki makijaż, wybiegłam z domu i pokierowałam się w stronę parkingu. Kiedy dotarłam na miejsce on stał tyłem do mnie, oparty o maske samochodu.
-Bu!-sprobowalam przestraszyc go, ale nic z tego
-Hej, slicznie wygladasz kochanie-pocalowal mnie po czym przytuli mocno
-Kurek no udusisz mnie!-puscil mnie po czym usmiechna sie-Wiec..gdzie mnie zabierasz?-zapytalam
-Niespodzianka, wskakuj do samochodu-odpowiedzial
-Oj no Kuras! Gdzie mnie zabierasz?-zapytalam blagalnym glosem
-Niespodzianka mowie!-odpowiedzial, po czym zakryl mi oczy jakims szalikiem
-Co ty robisz?-zapytalam gdy owilaj mi oczy
-No co, nie mozesz widziec gdzie cie prowadze-zasmial sie
-Wariat!-odpwiedzialam. Droga nie byla dluga, po kilku minutach dotarlismy na miejsce.-odwiazesz mi juz oczy?-zapytalam niecierpliwie
-Jeszcze chwila-poczulam jak bierze mnie na rece i prowadzi gdzies.-Gotowa?
-Yhym
Gdy rozwiazal mi oczy przedema byl przepiekny widok. Bylismy na wysokiej gòrce na ktorej bylo widac cale miasto.
-Jaki piekny widok…
-Przychodze zawsze tu kiedy mysle o czyms, lub nie wiem gdzie sie podziac, Ola, chce cie o cos zapytac…
-Tak?
-Zamieszkasz ze mna?
-C..co?-zatkalo mnie
-No, chcialabys ze mna zamieszkac? Wiem ze moze to jest wszystko takie.. za szybkie, ale pragnę spędzić z Tobą całe moje życie, każdą moją chwilę, budzić się przy Tobie i zasypiać. Chce przynosic ci sniadanie do lòzka i witac pocalunkiem…
-Dobrze-przerwalam mu i pocalowalam namietnie
-Ejjjj no, wymyslilem taki dlugi poemat a ty mi przerwalas-powiedzial I udawal obrazonego
-Glupek!-zasmialam sie
-Za to twoj glupek
Spedzilismy caly dzien na tej przepiekniej gòrce, calujac sie rozmawiajac i planujac plany na przyszlosc. Nic nie chcialam, mialam wszysko. Cudownych przyjaciòl I cudownego I kochajacego chlopaka.

                                                                                         ***
Hejrze cho! I nastepny rozdzial wedruje do waszych rak! Chcialam ddac go dopiero jutro. Ale postanowilam zrobic wam niespodzianke! J
Komentujcie! Milego czytania!!!! :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz