środa, 30 stycznia 2013

Rozdzial 11

Rozdzial 11


Perspektywa Oli…..

Obudzilam sie o 8.00, mam 2 godziny do wyjscia. Dzis NARESZCIE pierwszy trening po rehabilitacji. W koncu. Nie moglam juz siedziec w domu i nic nie robic. Maja juz wyszla wczoraj ze szpitala. Za kilka dni beda jej 20 urodziny wiec z Natka i chlopakami postanowilismy urzadzic impreze.
Po namysleniu sie wstalam z lòzka zrobilam poranna toalete, ubralam sie i nie robilam makijazu bo tylko by mi przeszkadzal.
Zjadlam platki z mlekiem i przygotowalam torbe.
-Majka,zbieraj sie do wyjscia-weszlam do pokoju Maji I usiadlam na lòzku
-Nie, jestem zmeczona, pospie troche, nastepnym razem pojde. Powiedz trenerowi ze zle sie czuje czy cos-odpowiedziala cichym glosem
-Nie ma mowy! Nie bedziesz mi tu gnila calymi dniami. Ten gnojek nic ci nie zrobi bo jestesmy my i bedziemy cie bronic i miec na oku. Wiec masz 30 minut na wykapanie sie, ubranie I wyjscie. No ruszaj sie!-wstalam z lòzka i otworzylam okno
-Niech ci bedzie, dziekuje Ola-przytulila sie
-Nie ma za co, od tego sa przyjaciele, idz sie zbieraj.
-Okej, ide.

Perspektywa Majki…..

Ola namowila mnie do wyjscia z domu. Pojde z nimi na trening ale bede na trybunach, doktor kazal mi nie chodzic na treningi. Ale nastepnym razem zaczne, nie moge siedziec ciagle w domu, Ola ma racje.
Zrobilam poranna toalete, ubralam sie w krotkie spodenki dzinsowe,niebieska bokserke i sweterek.
Spielam wlosy w kucyk i zrobilam lekki makijaz, musialam zakryc jakos te opuchniete oczy po nie wyspanej nocy.
-Gotowa!-zeszlam do kuchni gdzie czekala na mnie Ola
-Masz teraz jedz sniadanie-usmiechnela sie po czym podala mi talez z kanapkami i herbata.
-Jestes kochana. Dziekuje-odpowiedziala po czym zaczelam jesc.
Po jakims czasie ja, Ola i spòzniona Natalia (widocznie wròcila pòzno od Jarosza ahahah) wyszlysmy z mieszkania i na piechote ruszylysmy w strone hali.
Trening plyna szybko, jak zwykle dziewczyny zaczely biegac,rozgrzewka i maly mecz. Za 5 dni jest final.
Nie wiem czy trener weźmie mnie do pierwszego składu, mam nadzieje. Opòscilam kilka treningòw…
-Dziewczyny wszystkie tu! Ty tez Maja, podedz tu prosze-krzykna w moja strone trener-wiec, mecz za 5 dni, treningi jak zwykle beda codziennie o 10. Sklady podam wam jutro. Na dzisiaj koniec. Mozecie isc do szatni. Maja ty poczekaj, musimy porozmawiac-dodal.
-Tak?-zapytalam
-Masz zamiar chodzic na treningi czy nie?-zapytal lekko zdenerwowany
-Yyy, tak mialam maly problem w ostatnim okresie, wiec nie moglam chodzic. Jutro na pewno przyjde
-Dobrze, zobaczymy.Jutro zdecydyje czy bedziesz grala na meczu czy nie. Teraz mozesz juz isc. Do jutra.-rzekl
-Do widzenia-odpowiedzialam po czym udalam sie do wyjscia hali gdzie czekalam na dziewczyny
-Hej skarbie-uslyszalam znany glos za plecami
-Misiek, co tu robisz? Nie miales treningu?-zapytalam po czym pocalowalam go na przywitanie
-Tak, ale za 2 godziny, trener przelozyl bo musial gdzies pojechac….
-Aa, to spoko, moze masz ochote sie przejsc? Chcialabym z toba porozmawiac
-Mam sie bac?-zapytal usmiechajac sie
-No cos ty,mnie?-pokazalam mu jezyk po czym ruszylismy w strone parku
-Wiec, o czym chcialas pogadac?-zapytal Misiek po dlugiej ciszy
-Pamietasz jak mi powiedziales czy chce z toba jechac do Japonii? Myslalam nad tym i…
-Majka, jezeli nie chcesz to cie nie zmuszam-przerwal mi
-Dasz mi skonczyc?
-Sorka-usmiechna sie
-I postanowilam pojechac z toba. Oderwe sie od moich problemow. I bede patrzec na cudownego chlopaka ktory walczy o zloty medal-rzeklam
-Tak?? A kto?-zapytal usmeichajac sie
-No….powienienes wiedziec ze Bartman..-odpowedzialam wyszczerzajac sie
-Slucham???!!! Chyba pomylilas sie!-odpwoedzial  przerzucając mnie przez ramiona.
-A no masz racje, Kurek, musze widziec te jego przepiekne zagrywki-odpowiedzialam smiejac sie
-No nie!-polozyl mnie na trawie I zaczal laskotac
-Nie!!! Przestan! Ahahaha…no proszeeee-krzyczalam smiejac sie
-Wiec, kogo bedziesz ogladac?-zapytal lapiac mnie za nadgarstki
-No mysle ze ten ktos nazywa sie Michal Winiarski-odpowedziala po czym pocalowal mnie
-No, prawidlowa odpowiedz. Ale ciesze sie ze postanowilas pojechac z nami, naprawde. Kocham cie.
-Ja ciebie tez Misiek.

Przez jeszcze godzine spacerowalismy po parku, po czym Misiek poszedl na trening.



                                                                             ***

No 11 rozdzial napisany. Wiem ze ostatnie rozdzialy sa troche nudne, ale obiecuje ze nastepne beda lepsze. (mam nadzieje ahahah). Do nastepnego rozdzialu! Bajo!! :*

p.s
zachecam do czytania rowniez:

7 komentarzy:

  1. Bardzo fajny blog. Czekan na nastepny rozdzial.
    -Anonim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje! Ciesze sie ze podoba ci sie. Nastepny rozdzial powinnam dodac jutro. :*

      Usuń
  2. Hahahahahahahahahahaha nie wiem co mam napisac, ale coś napisze, żeby juz nie było xD
    Genialny blog, a najbardziej podoba mi się Maja jest taka fajna, ładna iwg. xD Hahahahahahahaha

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny blog! Czekam na więcej i zapraszam do mnie http://szczescierodzinamiloscwygrana.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo podoba mi się ten rozdział!-zresztą, przeczytałam wszystkie od początku i ani jeden nie był nudny. Heuheuheuheuheu
    Bardzo bym prosiła, aby autorka-YOU, informowała mnie na moim blogu o kolejnych rozdziałach :)
    Pozdrawiam! ♥-Angela.

    OdpowiedzUsuń